Z głębokości wołam do Ciebie, Panie! (Miłosz) lub w wersji Kochanowskiego: W troskach głębokich ponurzony, Do Ciebie, Boże niezmierzony, Wołam: racz smutne prośby moje. Przyjąć w łaskawe uszy swoje! Psalm 130 ustanawia pewien układ Bóg–człowiek. Bóg słucha – człowiek woła, Bóg jest doskonały i miłosierny, człowiek
Cena bycia idealistą w literaturze oraz w życiu rzeczywistym może być wysoka i prowadzić do licznych wyzwań oraz konfliktów. Bycie idealistą oznacza dążenie do doskonałości moralnej, przestrzegania wartości etycznych i dążenie do realizacji wyznaczonych celów bez kompromisów.
Czasem jest to wybór trudny, niezwykle ważny, decydujący o naszej postawie życiowej, a także odpowiedzialności moralnej za własne czyny. Wielokrotnie musimy wybierać w życiu między dobrem i złem, a decyzje, które podejmujemy uzewnętrzniają nasze zalety i wady oraz mają duży wpływ na nasze życie.
Wybrać miłość. Patronat. Małgorzata Lis Wydawnictwo: eSPe Seria: Opowieści z wiary literatura obyczajowa, romans. 464 str. 7 godz. 44 min. Szczegóły. Kup książkę. Przejmująca opowieść o wielkiej miłości, zmaganiu się z cierpieniem i tlącej się mimo wszystko nadziei. W życiu osiemnastoletniego Kuby jednego dnia dochodzi do
Trafiłem na książkę Paula Jonsona, która ma tytuł „W poszukiwaniu Boga”, autor absolwent Oxfordu, jest brytyjskim katolikiem i w tej książce pisze o sprawach wiary, rozumieniu, wiary, o Bogu, no i o tym, że wybór chrześcijańskiego podążania drogą wiary jest najlepszym wyborem drogi życiowej.
Życie nie jest łatwe, a w każdej rodzinie bywają trudności i problemy. Podobnie jest w rodzinie Alicji- bohaterki tekstu pt:,,Pozłacana rybka”. (podręcznik s. 235). 2. Po zapoznaniu się z tekstem i napisz w zeszycie odpowiedzi na pytania: Jak zareagowała Alicja na rozwód rodziców? Jakie uczucia i pragnienia ujawnia jej zachowanie?
A w tej perspektywie, właściwie każdy wybór jest dobry. Ważne jest poznać prawdę, a tę poznaje się przez czystość serca i czystość relacji. Gniew i namiętność nie prowadzą do poznania siebie w prawdzie. Jeszcze trudniej jest poświęcić się dla królestwa Bożego w Zakonie.
wujące do pracy w wymarzonym zawodzie; jak się realizować w dalszej per-spektywie życiowej, nie tylko dziś, teraz, ale i w przyszłości; w jaki sposób mo-gę swoje wybory edukacyjno-zawodowe realizować sam, a w jakim zakresie mogę liczyć na wsparcie i pomoc rodziny. W poszukiwaniu odpowiedzi na powyższe pytania młodzież uwzględnia
Tłumaczenia w kontekście hasła "możliwość wyboru drogi życiowej" z polskiego na angielski od Reverso Context: Zabrałeś mi możliwość wyboru drogi życiowej.
Stream Od wojennych losów po wybór drogi życiowej by Tomasz_Piotr on desktop and mobile. Play over 320 million tracks for free on SoundCloud.
C5mu.
Podobnie jak wszystko w świecie podlega upływowi czasu, tak i młodość pewnego dnia dobiega końca. Dzisiejsze jutro zamienia się w jutrzejsze wczoraj. Nie sposób uciec od przemijania,jednak to, w jaki sposób wykorzystamy nasz czas decyduje o tym, jakimi ludźmi się staniemy. Czyny młodości owocują w życiu późniejszym, dlatego tak ważne są chwile pierwszych samodzielnych decyzji, budowania własnej tożsamości. Doceniając wagę dylematów młodości literaci chętnie obierają za bohaterów swych dzieł wkraczających w dorosłe życie ludzi, prezentując krętą nieraz drogę ich młodości. Przykładów na potwierdzenie tych słów znaleźć by można bez liku, jednakże w niniejszej pracy uwagę skupić zechcę na kilku reprezentatywnych postaciach z wybranych dzieł, powstałych w różnym czasie. Spróbuję znaleźć odpowiedzi na pytania: na czym polega osiągnięcie dojrzałości i czy istnieje ścisła granica wieku, po przekroczeniu której możemy zwać się ludźmi dorosłymi? Czy istnieją uniwersalne prawa, którymi kieruje się młodość niezależne od upływu czasu i zmieniającej się sytuacji na świecie?Aby zobrazować zapowiedziany problem skupię się na na dwóch ostatnich z minionych i XX wiek to czasy, w których beztroska młodości poddawana była niejednokrotnie ciężkim próbom, dojrzewanie w tych latach było nierzadko walką nie tylko z samym sobą, lecz także starciem z wrogim światem zewnętrznym osadzonym w burzliwych realiach historii. Postaciami otwierającymi szereg analizowanych postaci będą główni bohaterowie “Nad Niemnem”, jednej z najbardziej znanych powieści Elizy Orzeszkowej. Jan Bohatyrowicz i Justyna Orzelska to przedstawiciele młodzieży dziewiętnastowiecznej. Pomimo, że w finale powieści ich drogi życia połączyły się w jedną wspólną, nie kroczyli oni razem od początku. Jan, jako reprezentant zubożałej szlachty i młody gospodarz przedstawiony jest przez autorkę od początku do końca jako wzór cnót. Z biegiem czasu jego zalety ulegają tylko pogłębieniu. Cechuje Jana wysokie poczucie własnej godności, brak w nim uniżoności wobec możniejszych. Uznawane przez niego wartości zbudowane są na trwałym fundamencie szczerości, pracy i honoru. To sprawia, że może śmiało stwierdzić, że to, co osiągnął zawdzięcza sobie. Nie jest on jednak postacią próżną, pyszniącą się swym powodzeniem. Przeciwnie, jest w nim wiele pokory i poszanowania dla innych. Praca zaś daje mu satysfakcję i pozwala godnie, z podniesioną głową patrzeć przed siebie. Jan Bohatyrowicz jest ponadto krzewicielem tradycji. Jako jeden z nielicznych wśród młodego pokolenia nosi w sercu pamięć o założycielach rodu, Janie i Cecylii, których romantyczna historia sięga szesnastego stulecia. Dzięki swej postawie bohater może godnie nosić, nadane przodkom przez samego Zygmunta Augusta, nazwisko będące świadectwem ich niezłomnej pracowitości i dojrzewanie bohatera Orzeszkowej niemały wpływ wywarły również ówczesne wydarzenia dziejowe. Rok 1863 i powstanie styczniowe był to czas jego wczesnego dzieciństwa i okres ten miał na zawsze wryć się w pamięć Jana. Z jednej strony zryw uwięzionego narodu odebrał mu ojca,z drugiej zaś, obudził w jego wnętrzu głębokie poczucie patriotyzmu. Leśna mogiła powstańców nie pozwala młodemu ziemianinowi zapomnieć o wadze przeszłych wydarzeń, świadcząc jednocześnie o tym, że są na świecie wartości, w obronie których położyć można na szali nawet własne życie. Wzrastając pośród tak żywych obrazów heroicznej i krwawej przeszłości Jan Bohatyrowicz szybko stał się człowiekiem dojrzałym. Lekkomyślność i beztroska wieku młodzieńczego nie znalazły miejsca w jego życiu. Nie znaczy to jednak, by był on człowiekiemo posępnym usposobieniu. Przeciwnie, cechowała go pogoda ducha i szczera wesołość, w stosunku do ludzi był zawsze życzliwy i skory do pomocy. Żył Jan w zgodzie z naturą i samym sobą, znał swoje cele. To dało mu pewność siebie i uzbroiło w siłę. W drodze do jego dorosłości brak wielkich rewolucji i zakrętów, prawość cechuje go od najmłodszych lat. Inaczej przedstawia się los wybranki serca Bohatyrowicza – Justyny Orzelskiej - bezmajętnej szlachcianki oddanej po śmierci matki pod opiekę krewnego, Bendykta Korczyńskiego. Dziewczyna nie miała lekkiego życia od najwcześniejszych chwil. Pozostając w obcym domu, nigdy nie zaznała prawdziwego ciepła, zawsze była kimś obcym, wciąż zdana na czyjąś łaskę. W przeciwieństwie do Jana, nie miała Justyna jasno określonego szlaku, którym miała kroczyć przez życie. Młodość upłynęła jej na pełnym niepewności i pułapek poszukiwaniu. Początkowo, jako rezydentka dworska szukała szczęścia w towarzystwie ludzi z najbliższego otoczenia. Gdy poznała Zygmunta Korczyńskiego - syna poległego powstańca - w jego kierunku skierowała swe pierwsze młodzieńcze uczucia. Zygmunt zdawał się doskonałym kandydatem na męża, jednakże okazało się, że niezamożna Justyna nie może stanowić poważnej partii dla członka arystokratycznej rodziny. Był to mocny cios w jej serce, wiele czasu upłynąć musiało, by mogła odnaleźć zagubioną wówczas równowagę ducha. Wydarzenie to rozbudziło w niej gorycz i nieufność w stosunku do ludzi, dziewczyna zamknęła swe wnętrze przed ludźmi, odtąd częstowała wszystkich tylko zewnętrzną powłoką swej osobowości. W środowisku uchodziła za “uosobienie piękności kobiecej (...) dumnej i chmurnej”1, była nieprzystępna i tajemnicza. Konieczność zmagania się z trudami życia wyrobiła w Justynie Orzelskiej siłę charakteru, dumę i niezłomność raz podjętej decyzji. Nie zlękła się ludzkiego śmiechu w momencie, gdy zdecydowała się poślubić Jana Bohatyrowicza, człowieka niższego stanu. Była na tyle świadoma swego położenia, by stwierdzić, że nigdzie indziej jak w zaścianku Bohatyrowiczów odnaleźć może swe szczęście i spokój. Praca, która dotychczas była jej czymś nieznanym odsłaniała przed nią niezwykły urok, dawała poczucie spełnienia i samozadowolenia. Dziewczyna dostrzegła ogromną różnicę między przepełnionymi nudą i szukaniem sztucznych rozrywek popołudniami spędzanymi na dworze, a chwilami w polu wrącymi od pracy rąk. Obraz bezproduktywności jaskrawo odbijał od wizji wysiłku i zapału ludzi pracy. Tu dostrzegła Justyna pełnię życia, pole do wykorzystania drzemiącej w niej energii. Poznając świat Jana zapragnęła stać się jego częścią. Znalazła wreszcie swoje miejsce i postanowiła ofiarować środowisku, w które wkraczała wszystko co miała – gotowość do pracy dla dobra społeczności i budowania wspólnego młodości nauczyły Justynę mądrej pokory, odsłoniła się jej świadomości prawda, że człowiek nie może iść przez życie oczekując nieustannie czegoś od świata i ludzi. Wchodząca w dorosłość kobieta odkryła, że szczęście nie przychodzi do człowieka samo, należy pomóc mu się zrealizować poprzez uczciwie wykonywaną pracę oraz budowanie szczerej relacji z drugim człowiekiem. Zarówno Justyna, jak i jej powieściowy wybranek reprezentują młodzież szlachetną, pełną pozytywnych cech, realizującą swą postawą pozytywistyczne hasła. Odmienne spojrzenie na okres młodzieńczych lat i dorastania rysuje w jednej ze swych późniejszych powieści Stefan Żeromski. „Przedwiośnie” napisał autor w 1924 roku, czyli w czasie trwania dwudziestolecia międzywojennego. Główny bohater powieści dużo bardziej dramatycznie niż postaci znad Niemna przeżywa czas młodości. Czytelnik poznaje Cezarego Barykę jako wypieszczonego przez rodziców chłopca, którego każde niemal życzenie spełniane jest od ręki. Kraina cudownego dzieciństwa rozbita jednak zostaje przez doświadczenie wojny światowej, na której froncie staje do walki ojciec bohatera, Seweryn. Odtąd zaczyna się pełen zakrętów szlak dojrzewania młodego Baryki. Już sama sytuacja jego przynależności narodowej jest skomplikowana. Ojczyzna jego przodków, którą Seweryn przedstawiał synowi w cudownych barwach „szklanych domów”, o której matka Cezarego wyrażała się z wielkim sentymentem, jawi się młodemu bohaterowi jako coś zupełnie obcego, niemal nierzeczywistego. Nie potrafi Cezary wzbudzić w sobie pozytywnych uczuć w stosunku do tego odległego kraju. Bardziej obchodzą go zdarzenia rozgrywające się na ulicach Baku niż los wyjeździe ojca bohater, czując wyzwolenie spod ciężaru jego autorytetu przemienia się w zbuntowanego nastolatka. Pragnie decydować o sobie, nie licząc się z uczuciami mu najbliższych. Moment dziejowy doskonale współgra z buntowniczą postawą postaci. Jest to czas rewolucji bolszewickiej, w której hasła ślepo wsłuchany jest bohater. Dopiero, gdy skutki destrukcyjnych działań przewrotu zaczynają odbijać się w jego życiu, gdy matka Baryki staje się pośrednio ich ofiarą, zaczyna dostrzegać młodzieniec, że rewolucja rządzi się niezwykle brutalnymi prawami. Dochodzi do jego świadomości jak wiele młodych, pełnych życia istnień zaskoczonych zostało nagłą śmiercią, przerwanych w momencie najpełniejszego etapem wędrówki w dorosłość Cezarego jest podróż z odnalezionym ojcem do kraju „szklanych domów”. Tu także doznaje bohater rozczarowania. Zamiast cudownej technologii dostrzega tylko brud i nędzę. W umiłowanym kraju ojca doświadczeniem Baryki staje się udział w wojnie polsko – bolszewickiej, na której froncie nawiązuje przyjaźń z polskim szlachcicem, któremu ratuje życie. W posiadłości druha, do której zaproszony zostaje po powrocie z frontu, poznaje uroki i dramaty miłości, a także styka się z niezwykle skontrastowanymi obrazami ludzkiej egzystencji. Obserwuje sąsiadujący z arystokratycznym dworem wynędzniały folwark i wieś. Ciężko bohaterowi oswoić się z widokiem tak wielkich nierówności społecznych. Chłodek i Odolany to skrajne bieguny Nawłoci. Cezary ogląda ten krajobraz w tle przeżywania swych pierwszych miłosnych uniesień. Miotając się w splocie zawiłych romansowych zależności, po chwili tryumfu poznaje gorycz porażki. Ciężką lekcją i ciosem w serce okazuje się igranie z uczuciami. Lekarstwem jest się ucieczka i zwrot ku polityce. Za sprawą dawnego znajomego matki - Szymona Gajowca, styka się Baryka w stolicy z programem reform mających rozwiązać problemy społeczne kraju. Co prawda, nie staje się wielkim entuzjastą głoszonych przez Gajowca poglądów, niemniej jednak jego uprzedni zapał do rewolucyjnego przewrotu nieco w doświadczenia burzliwej młodości bohater ma świadomość, że odradzającej się Polsce potrzeba wielkiej idei, jednak ani po stronie rewolucjonistów, ni też w obozie rządowym jej nie odnajduje. Słynna scena kończąca powieść, w której Baryka wyłamuje się z szeregu kroczącej na Belweder manifestacji robotniczej i idzie dumnie na jej czele, świadczyć może o tym, że bohater ma świadomość nieuchronności ruchu rewolucyjnego, jednak nie do końca się z nim utożsamia. Występuje o krok przed tłum, jest z nim, a jednak osobno. Ów młody człowiek nie jest już zbuntowanym przeciw wszystkiemu młodzieniaszkiem, lecz przepełnionym energią człowiekiem wkraczającym w dorosłość z otwartym umysłem i pragnieniem naprawy obmierzłej formowanie się osobowości postaci miał wpływ niejeden czynnik. Nie tylko wychowanie chłopca, doświadczenia rewolucyjno – wojenne czy zetknięcie się ze światem polityki, lecz w równej mierze przeżycia miłosne i poznanie życia wielkopańskiego skontrastowanego z obserwacją nędzy, wpłynęły na ukształtowanie postawy życiowej młodego Baryki. W przeciwieństwie do Jana Bohatyrowicza, reprezentuje on typ bohatera dynamicznego, jego indywidualność budowana jest na oczach czytelnika i nie zostaje zamknięta raz na zawsze wraz z końcem powieści. Temat młodości i dorastania badać można także na podstawie powieści Andrzeja Szczypiorskiego - autora bardziej współczesnego dzisiejszemu czytelnikowi. “Początek” pokazuje ludzi nacji żydowskiej, polskiej i niemieckiej żyjących w Warszawie w początku lat czterdziestych XX wieku. Dwóch spośród licznych bohaterów utworu to ludzie wkraczający dopiero w dorosłość. Właściwie dorosłość owa zaskakuje ich swym przedwczesnym i Pawełek mają po dziewiętnaście lat, są młodymi chłopcami, którzy w normalnych warunkach nade wszystko przedkładaliby płatanie światu figli i uganianie się za dziewczętami. Historia jednak wkroczyła w ich rozkwitające dopiero życie i zmusiła do stania się odpowiedzialnymi ludźmi w jeden prawie dzień. Ci młodzi mężczyźni, których zdrobniałych imion używa się na kartach całej niemal powieści (co podkreśla dodatkowo ich niedojrzały wiek) to nierozłączni przyjaciele ze szkolnej ławy. Łączą ich wspólne zabawy, zainteresowania, cele. Są sobie tak bliscy, że jeden za drugiego bez wahania nadstawiłby głowę. Dzieli ich jednak coś, co w owym czasie było różnicą nie do przeskoczenia. Pawełek jest synem polskiego oficera, Henryczek natomiast jest dzieckiem żydowskiego prawnika. To, co zdawało się mało ważne, nieistotne, nagle, w ciągu chwili urosło do rangi ogromnego problemu. Żydowskość stała się grzechem, skazywała ludzi na zagładę. Ludzie ginęli za “niewłaściwą” fizjonomię, mordowano ich za samą przynależność do “wyklętej” niemieckiej okupacji postawiły ogromny mur między przyjaciółmi. Drogi, które biegły równolegle rozeszły się nagle w różnych kierunkach. Henryczek Fichtelbaum skończył swe młode życie w warszawskim getcie wiosną 43-go roku. Pawełek Kryński dożył zaś sędziwego wieku znudzony i rozczarowany światem, w którym pomimo nieobecności wojny, brak radości i wolności. Odczuwalna trywialność świata stawała się nieznośna. Obrazy niedostatku ubrane w pozór ładu niosły przygnębienie. Bywały chwile, gdy Paweł zazdrościł Heniowi jego wczesnego odejścia w momencie, gdy żywa była wciąż myśl o lepszym jutrze, gdy zdawało się, że świat bez wojny musi być światem szczęśliwym i z Heniem odeszła młodość Pawełka. W chwili, gdy widzieli się po raz ostatni, gdy żegnali się przed powrotem Henia do getta, Paweł miał jasną świadomość, że od tej pory wszystko będzie inne, że przekraczana zostaje właśnie pewna granica, zza której nie będzie już powrotu. „Zrozumiał, że oto rozpoczyna się nowy rozdział, który trwać będzie już bez końca (...) że zaczyna się czas rozstań, pożegnań i wiecznych trwóg”3. Tak można także tłumaczyć sam tytuł utworu. „Początek”, to nie symbol rozpoczęcia nowej wspaniałej ery w życiu, lecz przeciwnie, koniec dziecięcej beztroski , wejście w gorzką dorosłość, początek odpowiedzialnych, ważących wiele decyzji. Świat młodości Pawełka rozpadł się wraz z obróceniem w gruzy warszawskich ulic, wojna zabrała mu nie tylko najbliższego przyjaciela, lecz także pozbawiła go życia w dotychczasowym wymiarze. Jeśli idzie o Henryczka warto dodać, że jego męska i dramatyczna decyzja o powrocie do getta poprzedzona była dwuletnim okresem tułaczki, życia w ukryciu. Zaraz po ucieczce z „żydowskiego miasta” dzięki gorliwej pomocy Pawełka znalazł Henio schronienie na strychu u pewnego zegarmistrza. W późniejszym czasie błąkał się po okolicznych lasach i wsiach. Nie potrafił usiedzieć w jednym miejscu, świadomość uwięzienia zabijała go. Pomimo, że zdawał sobie sprawę z zagrożenia jakie niosło chodzenie po warszawskich ulicach, często ryzykował4. W duszy Henia rodził się bunt, którym chciał podzielić się ze światem. Nie chciał, nie mógł się pogodzić z oczywistą niesprawiedliwością skazującą go i jemu podobnych na śmierć ze względu na krew w nich płynącą. ”Dlaczego mam umierać (...) skoro nie mam jeszcze dziewiętnastu lat? (...) Czy jest moją winą, że urodziłem się Żydem (...). Jakim prawem najpierw uczyniony zostałem Żydem, aby następnie być skazanym na śmierć za swoje żydostwo?”5 - zapytywał siebie w chwilach napływającej rozpaczy. Nie chcąc umierać krył się w najciemniejszych norach, drżał gdy słyszał zbliżające się kroki, żył w nieustannym lęku. Nastąpił jednak dzień, gdy uświadomił sobie, ze jego ucieczka zupełnie nie zmienia jego beznadziejnej sytuacji. Przebywanie poza murami getta nie zapewniło mu wolności. Owszem odsunął moment śmierci, być może nawet udałoby mu się doczekać końca wojny, lecz jakże nieznośną była świadomość konieczności ciągłego ukrywania się, bezustannego poczucia strachu, niemożliwości podniesienia głowy i spojrzenia z godnością w oczy wroga. Myśli te dojrzewały w głowie młodzieńca, by pewnego dnia przerodzić się w niezłomną decyzję o powrocie do getta. Symbolicznym momentem osiągnięcia dojrzałości staje się scena nocy spędzonej z prostytutką. Chwila utraty „dziewictwa” kończy definitywnie dziecięcy etap życia bohatera. Henio odchodzi bezpowrotnie, a jego miejsce zajmuje odtąd Henryk, człowiek który nie przekroczywszy dwudziestego roku życia gotów jest stanąć dumnie naprzeciw śmierci. Jedyną jego zmorą jest teraz obawa przed samotnym umieraniem. Świadomość samotnej i pełnej pokory śmierci napawa go lękiem, budzi sprzeciw. Pragnąłby Henryk, by jego ostatni krzyk usłyszał cały okrutny, znienawidzony świat. Chciałby po raz ostatni móc zamanifestować swą wolność człowieczą. Gdy ginął jednak, poza mury getta nie przedostał się żaden krzyk, świat pozostał niewzruszony tym cichym odejściem. Bohaterowie powieści Szczypiorskiego osiągają dojrzałość niezwykle wcześnie. Sprawiła to sytuacja polityczna, w której się znaleźli. W ich przypadku dorosłość przychodzi ze świadomością bliskości, realności śmierci. Wszak „w pobliżu śmierci nawet małe dzieci szybko się starzeją” słowa wyjęte z „Początku” przywołują też na myśl inne dzieło współczesnej literatury. Przed oczami staje żywo postać bohatera powieści francuskiego twórcy, Erica-Emmanuela Schmitt' „Oskar i pani Róża” opowiada historię ostatnich kilkunastu dni z życia dziesięcioletniego chłopca umierającego na białaczkę. Zdawać by się mogło, że w tym przypadku trudno w ogóle mówić o wieku dojrzewania i osiąganiu dorosłości, wszak bohater to jeszcze zupełne dziecko. Jednak zgodnie z tym, co było już wspomniane, świadomość zbliżającej się śmierci czyni człowieka dojrzałym niezależnie od jego faktycznego wieku. W momencie, gdy Oskar dowiaduje się, że zostało mu niewiele życia, godzi się na podjęcie gry zaproponowanej przez ciocię Różę – ulubioną pielęgniarkę chłopca. Zabawa polega na tym, by przeżywać każdy dzień niczym dziesięciolecie. Takim sposobem w niespełna dwa tygodnie Oskarek może stać się ponad stuletnim starcem. W pierwszych dniach przeżywa czas burzliwej młodości, po czym stwierdza z przekonaniem, że “dojrzewanie to (...) syf!”7. Następne dni przynoszą mu coraz to nowe doświadczenia. Poznaje Oskar miłość swego życia – Peggy i przeżywa uroki i smutki życia w “małżeństwie”. Gra, w którą zaangażował się chłopiec dzięki pomysłowości cioci Róży, pozwala mu oswoić myśl o zbliżającej się ostatnich dniach swego życia poznaje też bohater Boga, z którym stopniowo zaprzyjaźnia się. Ciocia Róża pragnęła by jej ukochany chłopiec miał kogoś, kto przeprowadzi go przez bramę śmierci i będzie się nim opiekował po tamtej stronie. Dlatego namówiła Oskara by zaczął pisać do Boga listy. Łatwiej człowiekowi znieść myśl o pożegnaniu tego świata, gdy ma przeczucie, że tam, gdzie podąża, ktoś bliski czeka na niego. Oskar nie boi się już nieznanego, żal mu tylko tracić to, co poznał w tym ostatnim tygodniu życia dowiaduje się chłopiec więcej niż w przeciągu dziesięciu długich lat. Zdał sobie sprawę, że jeśli człowiek żyje intensywnie i bacznie obserwuje to, co go otacza, wystarczy naprawdę niewiele czasu by prawdziwie poznać życie. Zbliżając się do nieuchronnej chwili śmierci Oskar uświadomił sobie, że ludzie nie potrafią docenić życia i dobrze z niego korzystać. Często bywa, że przeżywszy wiele lat człowiek stoi w martwym punkcie, jest nieszczęśliwy, nie potrafi się niczym cieszyć, niczego wokół nie dostrzega, myśli tylko o swym ciężkim losie. Ten mały chłopiec zrozumiał, że należy nauczyć się każdego dnia patrzeć na świat tak, jakbyśmy widzieli go po raz pierwszy. Dzięki temu codziennie zobaczymy coś nowego, staniemy się niczym małe dzieci, które dziwią się wszystkiemu, co obserwują wokół. Ciągła ciekawość świata nie pozwala człowiekowi na znudzenie życiem. Zgodnie z taką postawą nawet starzec może dostrzec piękno w świecie i cieszyć się każdym że bohater opowiadania Schmitt'a kończy życie w tak młodym wieku, dojrzałością i nabytą mądrością życiową przewyższa niejednego z to tylko spostrzeżenie, że dojrzałość człowieka nie zależy wcale od jego fizycznego wieku, a raczej od przeżytych doświadczeń i trudów życia, które musiał przebyć. Jedni kończą młodość bardzo wcześnie, inni nie dojrzewają nigdy, są wiecznie nieodpowiedzialni i niesamodzielni. Zbierając spostrzeżenia poczynione na marginesie analizowanych utworów stwierdzić można, że mimo iż młodość przeżywana jest różnie przez ludzi o różnym temperamencie, sile charakteru i usposobieniu, to jednak zawsze, niezależnie od czasu i epoki kojarzy się ją z czasem poszukiwania, błądzenia, próby określenia swego miejsca w świecie. Niektórym nie dana jest niestety możliwość wyboru kierunku, w którym chcieliby podążać, czynniki zewnętrzne nieraz stają na przeszkodzie do obranego celu. Życie nierzadko płata figle i rzuca kłody pod nogi, warto jednak zmierzyć się z trudnościami, bowiem każda przeciwność losu kształtuje charakter, niesie nowe doświadczenie. Młodość to doskonały czas prób i mierzenia się samemu ze bez powodu rzecze poeta: “Młodości! ty nad poziomy wylatuj!” :1)E. Orzeszkowa, Nad Niemnem, Czytelnik, Warszawa E. Schmitt, Oskar i pani Róża, Znak, Kraków Szczypiorski, Początek, Poznań Żeromski, Przedwiośnie, Czytelnik, Warszawa 1964.
Home Książki Językoznawstwo, nauka o literaturze Kobiety w literaturze - Margaret Mitchell – paliła, piła, flirtowała z mężczyznami i wywoływała skandale, - Izabela Łęcka – kapryśna, ulotna i nieosiągalna, - Maria Komornicka – wrażliwa i inteligentna, odizolowana i samotna, - Markiza de Merteuil – wyrachowana, cyniczna intrygantka, - Brigid O’Shaughenessy – zmysłowa i niebezpieczna. Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni. Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie: • online • przelewem • kartą płatniczą • Blikiem • podczas odbioru W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę. papierowe ebook audiobook wszystkie formaty Sortuj: Książki autora Podobne książki Oceny Średnia ocen 6,6 / 10 35 ocen Twoja ocena 0 / 10 Cytaty Powiązane treści
“Uczyniwszy na wieki wybór, w każdej chwili wybierać muszę” (J. Liebert) Przedstaw bohaterów literackich w sytuacji wyboru i oceń ich postawy. . Każdy człowiek wielokrotnie w swym życiu znajduje się w sytuacji wyboru. Czasem jest to wybór trudny, niezwykle ważny, decydujący o naszej postawie życiowej, a także odpowiedzialności moralnej za własne czyny. Wielokrotnie musimy wybierać w życiu między dobrem i złem, toteż niezwykle ważne jest, aby człowiek umiał odróżnić dobro od zła, wybrać między dobrem publicznym a własnym, prywatnym interesem, między poświęceniem się dla ojczyzny.“Uczyniwszy na wieki wybór, w każdej chwili wybierać muszę” (J. Liebert)Przedstaw bohaterów literackich w sytuacji wyboru i oceń ich postawy..Każdy człowiek wielokrotnie w swym życiu znajduje się w sytuacji wyboru. Czasem jest to wybór trudny, niezwykle ważny, decydujący o naszej postawie życiowej, a także odpowiedzialności moralnej za własne czyny. Wielokrotnie musimy wybierać w życiu między dobrem i złem, toteż niezwykle ważne jest, aby człowiek umiał odróżnić dobro od zła, wybrać między dobrem publicznym a własnym, prywatnym interesem, między poświęceniem się dla ojczyzny. Jak zachować się w konkretnej sytuacji życiowej, jak upewnić się, czy nasz wybór będzie słuszny? Mimo upływu czasu wciąż aktualna staje się w tej sytuacji rada Jana z Czarnolasu, zamieszczona w pieśni “Serce roście”: “Ale to grunt wesela prawego, Kiedy człowiek sumienia całego Ani czuje w sercu żadnej wady Przez by się miał wstydać swojej rady” Literatura od wieków kreuje bohaterów, którzy stają przed koniecznością wyboru. Wiadomo, że niemożność wyboru czyni człowieka jednostką zniewoloną, ale jednocześnie konieczność jego dokonywania niejednokrotnie rodzi sytuację tragiczną. Z taką właśnie sytuacją mamy do czynienia w dramacie antycznym, na przykład w “Antygonie°’ Sofoklesa. Istotą konfliktu tragicznego w starożytnej tragedii było zetknięcie się racji obiektywnie słusznych, ale wzajemnie się wykluczających, między którymi nie można dokonać racjonalnego wyboru, który nie prowadziłby do końcowej katastrofy. Takiego tragicznego wyboru dokonała tytułowa bohaterka, łamiąc okrutny zakaz króla Kreona, dotyczący pogrzebania ciała jej brata Polinika, uznanego za zdrajcę, gdyż w walce o tebański tron sprowadził do kraju obce wojska. Kierowała się uczuciem, gdyż jednakowo kochała obu poległych braci, uczuciami religijnymi, a przede wszystkim własnym sumieniem. Jest w pełni świadoma konsekwencji swego czynu, toteż zdecydowanie odsuwa od udziału w pogrzebie swoją siostrę Ismenę. Swój wybór musi okupić własną śmiercią - skazana na śmierć głodową w skalnej grocie, popełnia samobójstwo. Jak należy ocenić postępowanie Antygony. Mijają wieki, a każdy czytelnik bez wahania powie, że Antygona to jedna z najwspanialszych, greckich bohaterek, wspaniała córa Edypa, która nie zawahała się poświęcić własnego życia w obronie tych ideałów, które uznała za słuszne. Wybór dokonany przez Antygonę był bezkompromisowy lecz słuszny, nikt zapewne nie będzie miał trudności z kwalifikacją tego szlachetnego czynu greckiej bohaterki, nie zawsze jednak wybory dokonywane przez bohaterów literackich nie budzą żadnych wątpliwości. Roland bohater średniowiecznej epiki rycerskiej, niedościgły wzór wszelkich rycerskich cnót dokonuje wyboru, który jemu, średniowiecznemu rycerzowi wydaje się całkowicie słuszny, natomiast dla nas, ludzi współczesnych nie jest już tak oczywisty. Roland, siostrzeniec króla Karola Wielkiego, dowodzący tylną strażą jego wojsk, zostaje zdradziecko zaatakowany przez pogańskich Saracenów. Staje wówczas przed dylematem, czy zadąć w róg, aby wezwać pomoc, a więc przyznać się do strachu przed wrogiem, splamić swój rycerski honor czy też podjąć nierówną walkę. Hrabia Roland nie wzywa pomocy, a potem, widząc śmierć tylu dzielnych rycerzy sam dochodzi do wniosku, że dokonał niewłaściwego wyboru. Średniowieczny rycerz, jakim był Roland posiadał wiele cech charakteru, które budzą podziw współczesnego człowieka. Wierność ideałom, gotowość poświęcenia za nie życie, odwaga powodują, że Rolanda uznajemy za wzór wszelkich cnót rycerskich - męstwa, honoru, lojalności, wierności. Ten wybór, który budzi nasze wątpliwości także był dokonywany w imię ideałów, a nie z uwagi na własne, osobiste korzyści, był dokonywany przez średniowiecznego rycerza, który honor cenił nade wszystko i w tym kontekście musimy go zrozumieć. O wiele bardziej kontrowersyjnego wyboru, szokującego współczesnego człowieka dokonał św. Aleksy, którego ascetyczne życie zostało opisane w “Legendzie o św. Aleksym”. Aleksy, syn bogatego rzymskiego patrycjusza w wieku 24 lat opuścił rodziców i młodą żonę, aby prowadzić życie żebraka. Takiego szokującego nas wyboru dokonał jednak z pobudekosobistych, wierzył, że w ten sposób zapewni sobie zbawienie. Decyzja ta wymagała niezwykłej siły woli, wytrwałości, której niejednokrotnie brakuje nam, ludziom współczesnym. Jednak motywy postępowania trudno nam zaakceptować, ale zapewne nasi potomkowie za tysiąc lat nie będą rozumieli także i nas. Konieczność dokonywania ważnych, życiowych wyborów może uczynić człowieka istotą nieszczęśliwą, rozdartą wewnętrznie, wśród wahań i rozterek poszukującą właściwej rogi. Taką osobowością był zapewne Mikołaj Sęp Szarzyński, który sam o sobie. powie: “Cóż będę czynił w tak straszliwym boju? Wątły, niebaczny, rozdwojony w sobie”. Szarzyńskiemu, który tworzył u schyłku renesansu, a ze względu na problematykę swych wierszy został nazwany “zwiastunem baroku” zupełnie obca była renesansowa harmonia tak typowa dla Jana Kochanowskiego, nieznana optymistyczna radość życia. Swoje niepokoje filozoficzne, moralne i religijne wyraził poeta w sonecie IV “O wojnie naszej, którą wiedziemy z szatanem, światem i ciałem”. Człowiek nie może czuć się szczęśliwy i spokojny, gdyż istotą ludzkiego życia jest “wieczne bojowanie”, gdyż musimy wybierać między pokusami szatana a zbawieniem. Doczesne przyjemności wydają się człowiekowi grzeszne. W tej samej epoce, gdy Jan Kochanowski radził, aby “szaleć, kiedy czas po temu” młody Szarzyński dręczył się, nie wiedząc, jaką postawę życiową wybrać, a ta konieczność dochowania wyboru czyniła go nieszczęśliwym. Podobne rozterki przeżywa podmiot liryczny sonetu V “O nietrwałej miłości rzeczy świata tego”. Pełen wahań i niepokojów moralnych stwierdza: “I nie miłować ciężko, i miłować Nędzna pociecha…” Tą trudną miłością jest miłość do Boga, gdyż człowiek woli wybrać ziemskie przyjemności, a więc zabiega o bogactwa, sławę, władzę, szuka rozkoszy w ziemskiej miłości, ale wybór takiego życia budzi trwogę i niepokój, dotyczący pozaziemskiego bytowania. Bezradny, “rozdwojony w sobie” poeta pyta: “Komu tak będzie dostatkiem smakować Złoto, sceptr, sława, rozkosz i stworzone piękne oblicze, by tym nasycone I mógł mieć serce, i trwóg się warować”. Bohaterowie romantyczni, podobnie jak ich wielcy, starożytni poprzednicy musieli w swym życiu wybierać, a dokonywane wybory były także tragiczne. Najczęściej był to wybór między obowiązkiem patriotycznym, powinnościami wobec zniewolonej ojczyzny a szczęściem osobistym. Takim właśnie bohaterem, zmuszonym do dokonania tragicznego wyboru jest tytułowy bohater poematu Adama Mickiewicza .,Konrad Wallenrod”. Jest z pochodzenia Litwinem, porwanym przez Krzyżaków w dzieciństwie i wychowany na krzyżackiego rycerza. Dzięki litewskiemu wajdelocie udaje mu się ocalić świadomość narodową, a nawet powrócić do ojczyzny. Na dworze księcia Kiejstuta odnajduje miłość i szczęście, poślubiając jego córkę Aldonę. Radość i osobiste szczęście burzy jednak myśl o ojczyźnie, ustawicznie zagrożonej atakami Krzyżaków. Tak jak wszyscy ludzie szlachetni, wielkiego umysłu i serca, tak i Konrad “szczęścia w domu nie znalazł, bo go nie było w ojczyźnie”. Konrad dokonuje więc tragicznego wyboru - postanawia powrócić do zakonu, żyć wśród znienawidzonych wrogów, udając jednego z nich, starać się o wybór na mistrza, aby podstępem doprowadzić zakon do zguby. Wybór taki jest wyjątkowo trudny - Konrad wie, że pozostawia w rozpaczy młodą, kochającą i kochaną żonę, a na dodatek musi wybrać drogę niegodną średniowiecznego rycerza, drogę podstępu i zdrady. Do takiego działania zmusza go konkretna sytuacja polityczna. Litwa nie ma żadnych szans na pokonanie wroga w otwartej walce. Konieczność wyboru takiej drogi postępowania rodzi u Konrada głęboki konflikt moralny: “Jeden sposób, Aldono, jeden pozostał Litwinom: Skruszyć potęgę Zakonu: mnie ten sposób wiadomy Lecz nie pytaj, dla Boga! Stokroć przeklęta godzina, W której od wrogów zmuszony, chwycę się tego sposobu”. W chwilach wahania, załamań psychicznych także Halban utwierdza Konrada w słuszności wybranej drogi: “Wolnym rycerzom wolno wybierać oręże I na polu otwartym bić się równymi siłmi, Tyś niewolnik, jedyna broń niewolników podstępy” Tak więc Konrad zdeterminowany sytuacją ojczyzny musi zdradzać, mordować, chociaż jest uczciwym i szlachetnym człowiekiem. Współczesny czytelnik nie ma żadnych wątpliwości, oceniając dokonany przez bohatera wybór. Nie może być bowiem mowy o zdradzie, jeśli słowa te odnoszą się do wroga, a celem nadrzędnym i uświęcającym wszystkie środki jest dobro ojczyzny. Taki moment, kiedy trzeba dokonać ważnego życiowego wyboru jest także w życiu Jacka Soplicy. Po przypadkowym zabójstwie Stolnika, Moskale uznali go za swego stronnika, oddano mu część skonfiskowanego majątku Stolnika Horeszki. Mógł wtedy Jacek zrobić łatwo karierę, dojść do zaszczytów i urzędów, opowiadając się po stronie zaborców. Tak jednak nie uczynił. Wybrał o wiele trudniejszą drogę, opuścił kraj, syna i udał się na emigrację, aby w legionach Dąbrowskiego walczyć o wolność - jak mniemał - własnej ojczyzny. Ważnego życiowego wyboru dokonuje też Justyna Orzelska, bohaterka powieści Elizy Orzeszkowej “Nad Niemnem”, zubożała szlachcianka, przebywająca na łaskawym chlebie w Korczynie. Odczuwa ona pustkę dworskiego życia, decyduje się wyjść za mąż za Janka Bohatyrowicza, odrzucając przy tym propozycję małżeńską bogatego, lecz zmanierowanego i znudzonego życiem ziemianina z Podola Teofila Różyckiego. Podejmuje w pełni świadomą decyzję, gdyż uważa, że to właśnie praca, która zapewne ją czeka nada sens jej życiu. Odważnie przeciwstawia się zaskoczonej rodzinie, a niebawem okazuje się, że ludzie szlachetni, uczciwi i prawi w pełni akceptują jej decyzję. Równie pozytywnych wyborów dokonują bohaterowie prozy Stefana Żeromskiego. Jednak ich wybory zawsze okupione są wyrzeczeniem się osobistego szczęścia, skazywaniem innych na cierpienie. Cechuje ich tak zwany maksymalizm etyczny, czyli bezwzględna wierność wyznawanym ideałom. Doskonale reprezentuje ten typ bohater nowelki “Doktor Piotr” Piotr Cedzyna. Po ukończeniu zagranicznych studiów otrzymuje propozycję zyskownej pracy w Hull, lecz rezygnuje, gdy w trakcie odwiedzin obserwuje wielką samotność starego ojca i jego przywiązanie, bezgraniczną miłość do syna. Zmienia jednak nagle decyzję, gdy odkrywa, że pieniądze na jego studia ojciec zdobywał, potrącając kilka kopiejek z wypłat dla robotników cegielni. Nieważnym dla doktora staje się w tym momencie fakt, że ojciec Dominik robił to za przyzwoleniem właściciela cegielni. Oburzony postanawia natychmiast wyjechać do Anglii, aby jak najszybciej spłacić ten dług. Dokonuje niełatwego, a nawet kontrowersyjnego wyboru. Pozostawia zrozpaczonego, a przede wszystkim nie rozumiejącego swej winy ojca. Źródło tego tragicznego konfliktu kryje sięw odmiennej wrażliwości moralnej obu antagonistów. Piotr staje się niezwykle surowym sędzią własnego ojca, zapominając na jaki cel szły pieniądze. Porruta starego i kochającego go człowieka, dla którego takie rozstanie w gniewie jest tragedią. We wzruszający sposób opisana jest rozpacz starca, który “schylał się ku ziemi i przy świetle ostatniego brzasku zorzy wieczornej rozpoznawał głębokie ślady syna, które mróz niemiłosierny utrwalał na tej okrutnej drodze”. Ocena dokonanego przez Piotra wyboru jest trudna, gdyż racje uczuciowe są zdecydowanie po stronie starego ojca, natomiast racja moralna leży po stronie syna, który swym postępowaniem protestuje przeciwko krzywdzie społecznej i trochę egoistycznie pragnie zachować własną nieskazitelność moralną. Podobny typ myślenia i postępowania, równie bezkompromisową postawę moralną prezentuje doktor Tomasz Judym, bohater powieści Stefana Żeromskiego “Ludzie bezdomni”. Bohaterowi pochodzącemu z proletariatu udaje się ukończyć medycynę, po czym mógłby rozpocząć szczęśliwe, dostatnie i spokojne życie, nie zapomina jednak o swym pochodzeniu. Uważa, że jego obowiązkiem jest spłacenie przeklętego długo wobec klasy, z której się wywodzi. Wszędzie, gdzie się znajdzie rozpoczyna bezkompromisową walkę o poprawę warunków życia i pracy robotników. U doktora Czernisza atakuje nieczułych na los robotników warszawskich lekarzy, w Cisach podejmuje walkę o osuszenie stawów, siedliska zarazków malarii. Kończy się ona wepchnięciem administratora Krzywosąda do błotnistego stawu i utratą posady. Najbardziej kontrowersyjną i dyskusyjną decyzję podejmuje doktor Tomasz Judym w Zagłębiu Dąbrowskim. Z przerażeniem ogląda ciemne, zakopcone nory, służące za mieszkania robotnikom, obserwuje zatrważające warunki pracy w kopalniach, lekceważenie najbardziej podstawowych zasad bezpieczeństwa. Powoli dojrzewa w nim decyzja na miarę tragicznych, antycznych czy romantycznych wyborów. Judym darząc uczuciem Joasię Podborską i ciesząc się jej wzajemnością odrzuca miłość, która obojgu tak bardzo była potrzebna, rezygnuje z tej pięknej zapowiedzi szczęścia rodzinnego i osobistego, gdyż dochodzi do wniosku, że nie ma prawa założyć rodziny, której mógłby się poświęcić bez reszty, gdyż musi spłacić ów “dług przeklęty”. “Nie mogę mieć ani ojca, ani matki, ani żony, ani jednej rzeczy, którą bym przycisnął do serca z miłością, dopóki z oblicza ziemi nie znikną te podłe zmory”. Zapewne nie słyszy szeptu odchodzącej Joasi, która mówi, że mu w tym nie przeszkodzi, kiedy pozostaje sarn z rozdartą duszą, zranionym przez siebie sercem, pod sosną zwisającą nad brzegiem urwiska. Jak ocenić wybór Judyma? Porównać go można i do Konrada Wallenroda, który także pozostawił w rozpaczy Aldonę, poświęcając się nadrzędnym celom, przedkładając dobro ojczyzny nad swoje własne. Można też wspomnieć o szlachetnym Prometeuszu, który buntował się przeciwko bogom w imię dobra ludzkości. W postawie Judyma jest ta sama szlachetna pasja, obok której nie można przejść obojętnie, a nazwisko tego bohatera stało się w świadomości polskich czytelników synonimem pewnej określonej postawy wobec świata. Problematyka związana z wyborem postawy życiowej nasila się w literaturze XX wieku, staje się modnym tematem, podstawowym zagadnieniem egzystencji człowieka. Kontynuuje tę problematykę Stefan Żeromski w “Przedwiośniu”, chociaż w o wiele mniej tragicznym wymiarze. Staje przed koniecznością wyboru główny bohater utworu Cezary Baryka. Niełatwo mu odnaleźć właściwą drogę, dokonać słusznego wyboru w skomplikowanej rzeczywistości. Akcja rozgrywa się tuż po zakończeniu wojny, kiedy Polska odzyskała niepodległość. Nadeszła dla narodu chwila, na którą czekały pokolenia. Cezary czuje się zagubiony, wyobcowany, bo przecież wychowywał się w dalekim rosyjskim nieście Baku. Po powrocie do Polski rzucony między obcych ludzi wciąż nie umie odnaleźć właściwej drogi życia, znaleźć dla siebie miejsca w społeczeństwie. Dyskutuje z Szymonem Gajowcem, który wierzy w połowiczne, powolne reformy, optymistycznie oczekując na nadejście “jasnej wiosenki”, która powinna nastąpić po smutnym i szarym przedwiośniu. zapoznaje się z programem komunistycznym, dziwiąc się jak klasa “przeżarta nędzą i chorobami”, pozbawiona przez wieki uczestnictwa w kulturze może myśleć o przejęciu władzy. Ostatecznie Cezary Baryka nie dokonuje zdecydowanego wyboru, gdyż ani on, ani prawdopodobnie sam autor nie wiedział jeszcze wówczas, jaka droga jest słuszna, waha się pełen wewnętrznych rozterek. W zakończeniu utworu przyłącza się do robotniczej manifestacji, a jednak spotkał demonstrantów przypadkowo, w dodatku “parł oddzielnie, wprost na ten szary mur żołnierzy na czele zbiedzonego tłumu”. Wymieniając wciąż bohaterów pozytywnych, których wybory należy zaaprobować nie można zapomnieć o takich literackich postaciach, które w swym życiu nie dokonały należytego wyboru i w związku z tym poniosły życiową klęskę. Ten rodzaj ludzi reprezentuje bohater “Granicy” Zofii Nałkowskiej Zenon Ziembiewicz. Dorosłe życie rozpoczyna z wiarą, że uda mu się żyć godnie, szlachetnie i uczciwie. Potępia swego ojca Waleriana romansującego z każdą młodą służącą oraz matkę, która akceptuje tę sytuację. Karierę zawodową także rozpoczyna jako lewicujący student, jednak szybko rezygnuje z młodzieńczych ideałów. Dlaczego ponosi klęskę zarówno w życiu osobistym jak i zawodowym’? Ma przecież prawo wyboru, może decydować o swoim życiu. Niestety zawsze wybiera drogę kompromisów, idąc dokładnie w ślady ojca, uwodzi córkę kucharki Justynę Bogutównę, jako prezydent miasta nie wywiązuje się też z obietnic danych robotnikom, a nawet dopuszcza do strzelaniny w czasie robotniczej manifestacji. Jego pragnienia, aby żyć uczciwie nie spełniły się, gdyż Zenon dokonał niewłaściwego wyboru, w niedostrzegalnym dla siebie momencie przekroczył granicę odpowiedzialności moralnej, tę granicę, za którą zaczyna się krzywda drugiego człowieka. W trudnej sytuacji stawiani są przez autora także wszyscy bohaterowie dramatów Szaniawskiego. Znajdują się oni w sytuacjach, w których należy odróżnić dobro od zła, prawdę od fałszu, a wybory nigdy nie są jednoznaczne. Odbiorca po zapoznaniu się z dziełem Szaniawskiego jest wciąż zmuszany do powrotu do przedstawionych problemów, do podejmowania na nowo prób ich rozstrzygnięcia. Dzieje się tak dlatego, gdyż bohaterowie tych dramatów stają zawsze przed niełatwymi wyborami, buntują się przeciwko szarości dnia codziennego, protestują przeciwko drobnomieszczańskiej stabilizacji, dostrzegają zgubny wpływ nowoczesności na ludzką psychikę. Bohaterem dramatu “Żeglarz” jest ubogi historyk Jan, który zebrał wszystkie potrzebne materiały, aby udowodnić, że kapitan Nut wcale nie jest bohaterem, chociaż miasto przygotowuje się do obchodów pięćdziesiątej rocznicy jego śmierci. Kapitan rzekomo zginął na statku, który podpalił, nie chcąc oddać się w ręce nieprzyjaciela. Potwierdzeniem przypuszczeń Jana jest pojawienie się staruszka Pawła Szmidta, który w istocie jest kapitanem, a w dodatku dziadkiem Jana. Jan nosi się z zamiarem ujawnienia prawdy, ale w chwili odsłonięcia pomnika kapitana nieoczekiwanie nawet dla samego siebie rezygnuje z tych planów. Ulega ogólnemu entuzjazmowi tłumu, nie chce pozbawiać ludzi wiary w idee, a może nie chce ranić starego kapitana. Ocena dokonanego wyboru wcale nie jest jednoznaczna. Jan sam nie wie, czy postąpił słusznie,a czytelnik tym bardziej nie może znaleźć jednoznacznej odpowiedzi. Dręczą nas wątpliwości, czy Jan miał prawo zataić prawdę, albo czy mógł zataić prawdę. aby nie pozbawiać tłumu ich ulubionego bohatera’? Ten niepokój moralny, który towarzyszy czytelnikowi przy lekturze dramatów Szaniawskiego jest najwspanialszą cechą jego twórczości. Wojna i okupacja hitlerowska spowodowały, że zniknęły niepokoje moralne a wybór stał się prosty i oczywisty. Odżył w literaturze romantyczny etos bohatera - patrioty zawsze gotowego poświęcić życie w obronie ojczyzny. O tym patriotycznym obowiązku przypomina u progu wojny Władysław Broniewski w wierszu “Bagnet na broń”: “Kiedy przyjdą podpalić dom ten w którym mieszkasz - Polskę ty ze snu podnosząc skroń, stań u drzwi Bagnet na broń! Trzeba krwi”. Nie zawiodło także młode pokolenie poetów, które reprezentuje piękna patriotyczna poezja Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Młody poeta podkreśla tragizm młodego pokolenia, ludzi, którzy najpiękniejsze lata swego życia muszą spędzać “z głową na karabinie”. Jednocześnie stwierdza, że dziedziczy po swych przodkach patriotyczną postawę. dlatego wybór drogi życiowej nie nastręcza żadnych trudności: “Umrzeć przyjdzie, gdy się kochało wielkie sprawy głupią miłością”. W niezwykle wzruszającym wierszu “Rodzicom” poety wyznaje, że po nich właśnie dziedziczy patriotyczną postawę, od nich nauczył się odwagi i gotowości umierania za ojczyznę: “Dzień czy noc - matko, ojcze - jeszcze ustoję w trzaskawicach palb, ja, żołnierz, poeta, czasu kurz Pójdę dalej - to od was mam: śmierci się nie boję”. Poeta, który zginął w czwartym dniu powstania warszawskiego, przeczuwał swój tragiczny los, a mimo to nigdy nie zwątpił w słuszność wyboru, jakiego dokonał. Przeciwnie - szansę ocalenia człowieczeństwa upatrywał w heroizmie i postawie patriotycznej. Pisze o tym w wierszu “Wiatr”: “Wołam cię, obcy człowieku, co kości odkopiesz białe. Kiedy wystygną już boje, szkielet mój będziesz miał w ręku sztandar ojczyzny mojej”. W czasie wojny i okupacji możliwości dokonywania jakichkolwiek wyborów były ograniczone, w podobnej sytuacji więc znajdował się bohater literacki tej epoki. Człowiek w obozie w zasadzie pozbawiony możliwości wyboru, zniewolony i zastraszony, stawał się nieludzki, gdyż żył w nieludzkich warunkach. Człowiek zlagrowany, którego wykreował Tadeusz Borowski na podstawie własnych doświadczeń obozowych nauczył się obojętnie patrzeć na śmierć i cierpienie innych, troszczył się jedynie o to aby przeżyć. Podobna sytuacja panowała w łagrach sowieckich. Trudno nawet zdecydować, czy słuszny był wybór, jakiego dokonał Misza Kostylew, którego prezentuje w utworze “Inny świat’’ Gustaw Herling Grudziński. Mirza w pewnym momencie zadecydował, że nie będzie dłużej pracował dla znienawidzonego reżimu. Zanurzał więc co parę dni rękę w ogniu, aby być niezdolnym do pracy. W końcu popełnił samobójstwo, oblewając się wrzątkiem. Zrobił to w momencie, kiedy zgasła jego ostatnia nadzieja utrzymująca go przy życiu, jaką było mające wkrótce nastąpić widzenie się z matką. Kiedy w przeddzień tego widzenia został przeniesiony do obozu na Kołymę, wówczas podjął decyzję. Oto jakich wyborów mógł dokonywać człowiek w sowieckim łagrze, jak starał się zachować własne człowieczeństwo. Literatura powojenna próbowała jednak odbudować zburzony przez wojnę i okupację hitlerowską system wartości. Człowiek, bohater literacki znów stał się jednostką wolną, która mogła wybierać między dobrem a złem, a więc jednocześnie ponosić odpowiedzialność za ten wybór. Optymistyczną wiarę w to, że ludzie zawsze będą dokonywać właściwych wyborów prezentuje Albert Camus w powieści “Dżuma”. Epidemia, która wybuchła w algierskim mieście Oranie nie może być traktowana jedynie w sensie dosłownym. Jest ona także symbolem wszelkiego zła, zagrażającego człowiekowi. Większość powieściowych bohaterów dokonuje właściwego wyboru, podejmując walkę z dżumą. Bohaterowie tacy jak doktor Rieux czy Tarrou od początku wiedzą, jaką zająć postawę, natomiast Raymond Rambert, dziennikarz z Paryża, po zamknięciu Oranu za wszelką cenę chce wyjechać z zadżumionego miasta. Kiedy jednak otwiera się przed nim taka możliwość, wtedy dokonuje właściwego wyboru. Postanawia zostać, aby pomóc zadżumionemu miastu. Wie, że nie może stchórzyć, nie może uciekać przed odpowiedzialnością za własne czyny. Wie, że wstydziłby się samego siebie, gdyby wyjechał, że nie mógłby nadal kochać kobiety, którą pozostawił w Paryżu. W polskiej poezji współczesnej Zbigniew Herbert. wciąż uparcie przypomina czytelnikom o konieczności dokonywania właściwych wyborów, zgodnych z prawdą, sprawiedliwością oraz od wieków ustalonymi normami moralnymi. W tomie poezji “Pan Cogito” wydanym w 1974 roku prezentuje bohatera, który analizuje podstawowe zagadnienia egzystencjonalne i problemy moralne. Zbiór zamyka wiersz, w którym poeta wymienia cały szereg zasad moralnych, których człowiek powinien przestrzegać. Tak więc nie wolno być obojętnym na obłudę, przemoc, należy umiejętnie odróżnić dobro od zła i zawsze wybierać dobro. Trzeba też być odważnym, szlachetnym, tak jak bohaterowie starożytnych i średniowiecznych eposów Gilgamesz, Hektor i Roland. Być może poezja Zbigniewa Herberta pomoże i nam dokonać właściwego wyboru, jeśli dobrze zapamiętamy słowa tego wybitnego poety-humanisty: “Ocalałeś nie po to, aby żyć masz mało czasu trzeba dać świadectwo bądź odważny gdy rozum zawodzi, bądź odważny W ostatecznym rachunku jedynie to się liczy”. Człowiek, a więc także i bohater literacki ustawicznie znajduje się w sytuacji wyboru. Dokonywanie ważnych życiowych wyborów jest bardzo trudne, ale gdyby człowiek nie miał takiej możliwości, czułby się ograniczony i zniewolony. Gdy musi wybierać waha się i niepokoi, przeżywa rozterki, lecz gdyby nie mógł wybierać nie byłby wolnym. Ta możliwość wolnego wyboru czyni człowieka odpowiedzialnym za własne czyny. Musi za nie odpowiadać przed społeczeństwem, a przede wszystkim przed samym sobą. Jeśli wybierać będziemy zgodnie z własnym sumieniem zachowamy wewnętrzną harmonię i pogodę ducha, a wybory nasze z pewnością okażą się właściwe, my zaś zachowamy szacunek do samych siebie.